Głosu nie wydają, jakby miały tremę.

Mówią o nich ludzie, że to ptaki nieme.

Po stawie pływają. Są okazem piękna.

Możesz je zobaczyć w Królewskich Łazienkach.

Po pniach drzew on skacze.

Puka dziobem w korę.

Pewnie gdy są chore,

jest tych drzew doktorem.

Przybył z ciepłych krajów w czerwonych trzewikach.

Gdy ujrzy go żabka, do wody umyka.

Biżuterii nie kładź w oknie otwartym w dzień skwarny,

bo ci ptaszek ten ją skradnie dla swojej dzieciarni.

Czarno-biały ptaszek lubi domy nasze.

Przy oknie, na ścianie muruje mieszkanie

z gliny, z własnej śliny, bez młotka i kielni,

jak ten murarz dzielny.

On ma tę naturę, że wzlatując w górę,

śpiewa chwałę polom nad rolnika rolą.

Ptak ten czarny, to nie kawał,

zwie się jak ta mała kawa.

Czarno-szary duży ptak wszystkożerny jest jak człowiek,

a nazywa się on tak, jak dźwig wielki na budowie.

Lepszy w garści wróbel niźli on na dachu.

Kiedyś listonosza wyręczał on w fachu.

Barwne i krzykliwe ptaszę polubiło strony nasze.

Wciąż wybiera się za morze, ale wybrać się nie może.

Wielki ptak uroczy ma na piórach "oczy".

Ma szare ubranie czernią obrzeżone.

Żyje na śmietnikach.

Mylą ją z gawronem

Z bajek jest nam znana.

Choć żyje w ciemności,

pozostaje dla nas symbolem mądrości.