Na straganie Jan Brzechwa
Na straganie w dzień targowy
takie słyszy się rozmowy
- Może pan się o mnie oprze
pan tak więdnie panie koprze.
- Cóż się dziwić, mój szczypiorku
leżę tutaj już od wtorku...
Rzecze na to kalarepa:
- Spójrz na rzepę, ta jest krzepka.
Groch po brzuszku rzepę klepię:
- Jak tam rzepką? Coraz lepiej.
- Dzięki, dzięki panie grochu,
jakoś żyje się po trochu.
Lecz pietruszka - z tą jest gorzej,
blada, chuda, spać nie może.
- A to feler - westchnął seler.
Burak stroni od cebuli,
a cebula doń się czuli.
- Mój buraczku, mój czerwony,
czy byś nie chciał takiej żony?
Burak tylko nos zatyka:
- Niech no pani prędzej zmyka,
ja chcę żonę mieć buraczą,
bo przy pani wszyscy płaczą.
- A to feler - jęknął seler.